26 styczeń 2015

Długo i mocno #2 Kontrola ejakulacji i erekcji w parach.

W poprzednim odcinku poradnika dla mężczyzn mówiącego o kontroli erekcji i ejakulacji mówiłam min. o treningu funkcjonalnym Semansa (inaczej nazywanym metodą start-stop) oraz jego ważnym elemencie – poszukiwaniu Punktu Bez Powrotu (Point of No Return). Ten odcinek będzie dedykowany treningowi – w parze.

 

Kontrola męskiej erekcji i ejakulacji.

Do tej pory mówiłam o ćwiczeniach prowadzonych samemu, ale nadchodzi taki moment, w którym warto i należy zacząć ćwiczyć kontrolę erekcji i ejakulacji z partnerką. I tutaj uwaga – każdy pomysł na urozmaicenie zabaw łóżkowych powinien być wcześniej omówiony przez partnerów. Ponieważ obydwie strony mogą mieć wobec niego różne oczekiwania, a także dlatego, że zazwyczaj zbyt spektakularne niespodzianki kończą się spektakularnymi klapami. Jeżeli mężczyzna zaczyna pracować nad wydłużeniem czasu erekcji, będzie potrzebował także wsparcia emocjonalnego.

Ćwiczenia kontroli ejakulacji i erekcji prowadzone w parze są także zupełnie inne ze względu na to, że podniecenie jakie odczuwa mężczyzna jest inne, niż podniecenie w czasie masturbacji. Chodzi zarówno o jego siłę, jak i o rodzaj odbieranych bodźców. Można powiedzieć, że to faza, która kończy trening „na sucho” i przenosi mężczyznę na poziom wyżej – tam, gdzie będzie wykorzystywał swoje umiejętności w praktyce.

 

Pozycje seksualne polecane w treningu kontroli wytrysku

Istnieje cała masa pozycji, w których mężczyzna może w dowolnym momencie przerwać penetrację, pozostać w partnerce lub, jeśli zaszedł za daleko i jest bliski ejakulacji, wyjść i odczekać chwile, aż do osiągnięcia pożądanego stanu uspokojenia. Poniżej przedstawione są cztery poglądowe pozycje, które ilustrują główną zasadę. Najlepiej ćwiczy się kontrolę wytrysku w pozycjach w których mężczyzna ma wolne biodra, tak, by wykonywać dowolne ruchy; nie jest o nic oparty, a także takie, w których kobieta nie siedzi na nim.

Nawet w dobrych warunkach wdrażanie techniki Start-Stop i Punktu Bez Powrotu nie musi być łatwe. Z pomocą mogą przyjść dodatkowe ćwiczenia. Między innymi metoda ucisku opracowana przez najsłynniejszy duet profesjonalistów seksuologii Masters & Johnson.

 

Trening partnerski Masters i Johnson – metoda ucisku

Jest to jedna z najskuteczniejszych metod zewnętrznej kontroli ejakulacji. Wygodna do stosowania zarówno solo, jak i z partnerką. Kluczem do opanowania wytrysku jest ucisk na penisa w stanie erekcji na złączeniu jego trzonu z żołądzią. Należy chwycić penisa tak, aby kciuk umieszczony był na wędzidełku, a pozostałe palce na lub w pobliżu rowka wokół żołędzi. Następnie zdecydowanie ucisnąć (nie powodując bólu) na czas 3-4 sekund. Po 30 sekundach przerwy od zakończenia ucisku możliwe jest kontynuowanie stosunku. Jeśli ucisk u nasady penisa jest dla was równie skuteczny, co uciskanie przy połączeniu trzonu z żołądzią, można wycofać się i zastosować uścisk pozostając w partnerce.

Czas ucisku, jego siła i okres przerwy jest kwestią indywidualną którą należy dopasować do swoich potrzeb. Zgodnie z upodobaniami i zdobytym doświadczeniem można także dobierać sposób chwytania penisa. W wielu wypadkach wygodniejsze jest chwycenie penisa u nasady lub okolicach środka. Eksperymentowanie z techniką pozwala na znalezienie dla siebie najlepszych rozwiązań. Bardziej doświadczeni kochankowie stosujący tą metodę mogą wykonywać wolniejsze i płytsze ruchy podczas uciskania nasady penisa. Technika ta jest najczęściej proponowaną przez seksuologów terapią dysfunkcji erekcji i ejakulacji.

Na rycinie powyżej przedstawione są możliwe miejsca, w których można uciskać penisa.

 

Możliwe trudności:

  1. Blue Balls Syndrome – czyli ból w rejonach penisa i jąder spowodowany brakiem wytrysku. Przywspółczulny układ nerwowy, w czasie podniecenia, zwiększa przepływ krwi do tkanek w genitaliach. Gdy wydarza się ejakulacja niedotleniona krew powoduje obrzęki i ból. Powodem bólu może być także zbyt mocny lub zbyt późny ucisk. Metodą na, to jest czasowe przerwanie treningu lub modyfikacja sposobu uciskania tudzież okazjonalne wywoływanie ejakulacji.
  2. Uczucie spadku podniecenia lub utraty erekcji jest sygnałem zbyt długiego uciskania lub przetrenowania.
  3. Mimo uciskania dochodzi do wytrysku. Należy wcześniej zacząć uciskać.

 

Ważne. Jeśli zastosujemy ucisk zbyt blisko orgazmu może dojść do częściowego wytrysku. Mężczyzna poczuje, wtedy lekkie skurcze, przypominające słabszy orgazm, przy zachowaniu erekcji. W takiej sytuacji z penisa może wydobyć się pewna ilość spermy, co stanowi potencjalne zagrożenie dla osób nie stosujących antykoncepcji. Żadna z technik kontroli ejakulacji NIE JEST METODĄ ANTYKONCEPCYJNĄ.

 

Punkt Miliona Dolarów

Dobra nazwa dla takiego punktu. Jest jak milion dolarów w złocie, skoro można, nim przedłużać erekcję i powstrzymywać ejakulację. Metoda polegająca na odnalezieniu i uciskaniu Punktu Miliona Dolarów jest zawsze połączona ze skurczami mięśni dna miednicy (o męskich mięśniach PC przeczytasz >>tutaj<<). Uważa się, że metoda ta jest skuteczniejsza od ucisku penisa i niesie ze sobą mniej trudności w opanowaniu i stosowaniu, jednak wymaga jednak znacznie większej znajomości swojego ciała.

Punkt Miliona Dolarów znajduje się w perigeum, czyli w odcinku pomiędzy moszną, a odbytem. Tam właśnie można wyczuć miękkie wgłębienie – poszukiwany punkt. Gdy już mamy zlokalizowany PMD, należy poćwiczyć uciskanie go trzema palcami ułożonymi w piramidkę lub samym palcem środkowym. Jak zwykle – siłę nacisku i jego czas należy dostosować do własnych potrzeb i możliwości i nie bać się eksperymentowania z różnymi rodzajami ucisku. Nie należy uciskać, gdy pojawia się ból.

Ucisk na Punkt Miliona Dolarów, jest stosowany w momencie zbliżania się orgazmu i ma wydłużyć czas do jego wystąpienia. Częstym wskaźnikiem poprawnego wykonania procedury jest osłabienia wrażliwości w penisie lub lekkiego osłabienia erekcji. Przy tej technice szczególnie ważne jest dobre rozpoznanie Punktu Bez Powrotu, ponieważ uciskanie zastosowane zbyt późno może spowodować zatrzymanie nasienia w nasieniowodach, czemu towarzyszy dyskomfort lub ból. Wielką zaletą techniki, oprócz wysokiej skuteczności, jest jej niezauważalność. Można ją wykonać bez przerywania penetracji, a wprawni kochankowie będą w stanie robić to nie przeszkadzając sobie w stosunku.

Odciąganie moszny

Trzecią techniką – w zasadzie najbardziej kłopotliwą w stosowaniu jest odciąganie moszny. Przed ejakulacją jądra zbliżają się do ciała mężczyzny, ich odciągnięcie opóźnia wystąpienie ejakulacji. Jej zaletą jest możliwość włączenia do pieszczot , którymi posługujemy się w czasie seksu. Można też stosować ją w każdej pozycji i nie jest ważne, czy robi to sam mężczyzna, czy też prosi o to swoją partnerkę.

Pewnym minusem jest to, że, jeżeli zdecydujecie się współpracować z partnerką przy tym ćwiczeniu, będzie konieczne informowanie jej na bieżąco o stanie swojego podniecenia i pojawieniu się „tego” momentu. Kobieta praktycznie nie ma możliwości sama zaobserwować, kiedy jądra wycofują się w głąb ciała, chyba , że w czasie całej penetracji utrzymuje kontakt dotykowy z moszną partnera, pieszcząc ją lub trzymając w dłoniach. Co też jest fajnym pomysłem, jakby się nad tym zastanowić.

Poprawie wykonane odciągnięcie moszny polega na podwójnym uchwycie. Jedna dłoń trzyma trzon penisa, zaś druga – złożona w pierścień złożony z kciuka i palca wskazującego – obejmuje ciasno miejsce, w którym moszna styka się z podbrzuszem. W odróżnieniu od poprzednich stosowana jest w chwili wysokiego podniecenia, ale znacznie wcześniej, niż nastąpi Punktu Bez Powrotu. Dzieje się tak dlatego , że, im bliżej ejakulacji tym bliżej ciała znajdują się jądra i ich odciągnięcie może być niemożliwe, bolesne lub nawet niebezpieczne. Skuteczność tej metody jest najniższa z przedstawionych trzech, co nie znaczy, że nie warto jej wypróbować.

Dwa teksty: Kontrola ejakulacji i erekcji części 1 & 2 poruszają wyczerpująco temat ćwiczeń, które pomagają mężczyznom kontrolować wytrysk, ile czasu pozostają w stanie erekcji i, kiedy decydują się ejakulować lub, czy w ogóle będą chcieli to robić. Po co te wszystkie ćwiczenia? Ponieważ dysfunkcje w utrzymaniu erekcji i niekontrolowana ejakulacja należą do najczęściej spotykanych męskich problemów seksualnych, które negatywnie wpływają zarówno na męską, jak i na żeńską przyjemność płynącą z życia seksualnego. Ale jest jeszcze jeden dobry powód, by przeczytać dokładnie obydwa teksty i zacząć ćwiczyć. Są, nim męskie wielokrotne orgazmy. One istnieją, można je mieć i cieszyć się pełną kontrolą nad fizjologiczną stroną swojej seksualności.

Źródło części 1 i 2: Mantak Chia, Douglas Abrams „Męźczyzna multiorgazmiczny”, Czarna Owca 2012

Udostępnij artykuł
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter

Wesprzyj O Zmierzchu na Patronite.

Twoja moneta zasila podkast oraz przynosi szczęście darczyńcy.

close-link
Newsletter