Tekst: MAGDALENA RYBAK
Od dłuższego czasu na świecie i od pewnego czasu w Polsce można kupić różnorodne zabawki erotyczne. Nie tylko wibratory, ale też pasy do krępowania, olejki, kostiumy. Co o nich myśleć? Estetyczne gadżety z pewnością, nie spowodują odczucia niesmaku i mogą dostarczyć kochankom nowych, ekscytujących doznań. Wprowadzić trochę humoru, element celebracji i, co ważne, dać więcej satysfakcji z seksu. A jeśli nie jesteśmy przekonane do podobnych innowacji?
Marta, młoda mężatka, architekt wnętrz, przybyła do sex coach z następującymi wątpliwościami:
MARTA: Mój mąż naciska na kupienie wibratora, a ja uważam, że to nienormalne…
SEX COACH: A co jest normalne?
MARTA: Jak kobieta kocha się z mężczyzną. Zwyczajnie, bez sztucznych dodatków…
SEX COACH: A kiedy uprawiają seks, ale nie chcą mieć dzieci i stosują antykoncepcję?
MARTA: Też, bo przecież nie zawsze chcemy mieć dzieci.
SEX COACH: A jak uprawiają seks i nie kończy się to orgazmem?
MARTA: Tak.
SEX COACH: A seks oralny jest normalny?
MARTA: No… tak.
SEX COACH: A analny?
MARTA: Raczej nie…
SEX COACH: A po co pani odczucie normalności?
MARTA: Żebym była normalna, nie puszczalska… Żeby tak o mnie nie pomyślał…
SEX COACH: A mąż panią akceptuje w łóżku?
MARTA: Chyba tak, nie rozmawiamy o tym.
EX COACH: A na czym pani bardziej zależy: na akceptacji męża czy przyjemności w seksie?
MARTA: Nie wiem… Chciałabym odczuwać większą przyjemność, ale jego akceptacja też jest dla mnie ważna.
SEX COACH: Myślała pani, żeby spytać męża o to, jaki jest jego poziom akceptacji wobec pani?
MARTA: Do tej pory się wstydziłam o to zapytać. Ale może się odważę
Kategorie normalności lub anormalności często są czynnikiem tłumiącym nasze autentyczne potrzeby. Trzeba do tych potrzeb dotrzeć i przyzwolić sobie na ich odczuwanie, wtedy można mówić o wejściu na drogę rozwoju seksualnego, można korzystać świadomie z tego, co dostarcza nam świat. Tą drogą możemy obudzić w sobie odwagę i ciekawość, żeby przymierzyć się do nowych technik seksualnych albo do wprowadzenia w życie seksualne na przykład zabawki erotycznej. Ale jeżeli niezaspokojona potrzeba akceptacji jest większa niż potrzeba przyjemności, to temat musi poczekać, ponieważ nie warto zmuszać się do innowacji w seksie, jeśli mamy zapłacić za to dyskomfortem.
Aby rozmontować mur przekonań, Marta powinna zacząć rozmawiać otwarcie o seksie, nie licząc na to, że nową zabawkę czy technikę da się skrycie przemycić do sypialni. Jeżeli obawia się gadżetów, ponieważ wierzy, że ich pojawienie się zwiastuje kryzys związku lub jest związane z postrzeganiem jej jako osoby rozwiązłej, lepiej zająć się przekonaniami na temat seksu, a nie forsować temat urozmaicenia za wszelką cenę. Ważne, aby nie zaskakiwać się nawzajem krępującym prezentem czy wibratorem schowanym pod poduszką.
Wyobraźmy sobie jednak, że Marta czuje w sobie gotowość do zabawy. Nadal warto zacząć od rozmowy, bo to podstawa wprowadzania zmian. Jej celem jest sprawdzenie, czy obydwoje są oswojeni z tą myślą, a także porównanie oczekiwań i ustalenie, że gdy jedno poczuje się niekomfortowo, zabawka wyląduje pod łóżkiem bez zbędnych dyskusji.
Rozpoczynając rozmowę, można uciec się do pretekstów. Na przykład pokazać artykuł znaleziony w prasie czy w Internecie i spontanicznie poruszyć temat zabawek erotycznych. Można potem wspólnie je wybierać. Ponieważ na rynku jest już wiele modeli nienaruszających kobiecego poczucia estetyki i męskiej samooceny, pozostaje skupić się na omówieniu potrzeb i pomysłów, które chcemy w ten sposób zaspokoić. Warto pamiętać, że dobra zabawa pojawia się tylko wtedy, gdy jesteśmy rozluźnieni i w dobrym nastroju.
Dlaczego warto przekonać się do seks-gadżetów? Bo mogą służyć celebracji seksu w parze, pomagają tworzyć nastrój, scenerię tego, co robimy w sypialni. Mogą też być elementem całych scenariuszy seksownych randek. Butiki erotyczne są pełne akcesoriów i kosmetyków, których można używać w parach. Pasy do wiązania, opaski na oczy, świece do masażu – to wszystko wpisuje się w dobry scenariusz gry erotycznej. Dopóki ich nie wypróbujemy, nie wiemy, na ile nas kręcą. I chociaż do krępowania na łóżku można użyć zwykłego krawata albo apaszki, to większość ludzi tego nie robi. A jeśli kupią szarfę, to raczej jej użyją i dowiedzą się, czy im się podoba. Taka szarfa to świetny początek eksperymentów, bo dla dużej części kobiet i mężczyzn chwilowa utrata kontroli jest niesamowitym bodźcem erotycznym.
Wiele gadżetów erotycznych jest przeznaczonych do używania w parze, ale projektowane są głównie z myślą o kobietach i dla ich przyjemności. Dlaczego? Ponieważ kobieca łechtaczka jest wyposażona w tzw. komórki tango, wrażliwe na wibracje o konkretnej częstotliwości oraz na nacisk. Wibratory, masażery wibrują dokładnie tak, jak lubi kobiece ciało. Można to rozkosznie wykorzystać, zwłaszcza że większość kobiet potrzebuje stymulacji łechtaczki, aby osiągnąć orgazm. Szacuje się, że zaledwie jedna czwarta żeńskiej populacji szczytuje poprzez penetrację waginalną, a i to może być związane ze stymulacją pozostałych obszarów łechtaczki (znajdujących się wokół wejścia do waginy). A skoro mamy zabawki, które służą dokładnie temu, by dopieszczać łechtaczkę, czemu by ich nie wypróbować?
Zabawki pośrednio i bezpośrednio służą także mężczyźnie. Nie tylko – dzięki „dopieszczeniu” kobiety – pomagają zmniejszyć dystans między tempem rozwoju kobiecego i męskiego podniecenia, ale też mogą być używane przez panów. Małe wibratory można wykorzystać do gry wstępnej, do stymulacji męskich genitaliów czy rozluźniającego masażu. Wachlarz zastosowań wyznacza tylko wyobraźnia.
Korzystanie z gadżetów erotycznych powinno być opatrzone klauzulą „stosować tylko z poczuciem humoru”. Bo seks jest ostatnią czysto zabawową aktywnością, która pozostaje nam, dorosłym – niesie przyjemność, ma swoje ramy, ale jest spontaniczny. Jest jak najlepsza dziecięca zabawa – bardzo angażujący, zakotwiczony w „tu i teraz”, kontaktuje z ciałem i ze zmysłami. Jeśli potraktujemy go swobodnie, nie zadaniowo, przyniesie radość, rozkosz i zupełne oderwanie od codzienności. Takie podejście może się okazać dla pary prawdziwym wyzwoleniem: kobiecie dać upragnioną utratę kontroli, mężczyźnie przynieść zwolnienie od wewnętrznego przymusu bycia zawsze gotowym i sprawczym.
Ale uwaga: choć gadżety potrafią przegonić z sypialni nudę, nie mogą być odpowiedzią na kryzys w związku, brak uważności czy umiejętności sprawiania partnerce rozkoszy. Nie powinny też stać się fetyszem, elementem rutynowych działań. Mają zadanie podobne do przypraw – dodają pikanterii, ale przedawkowane powodują niestrawność. Stałe używanie wibratora do osiągnięcia orgazmu może skończyć się niewrażliwością na inne, delikatniejsze pieszczoty, inny rodzaj stymulacji. Ale potrzeba do tego długiego czasu i zupełnego braku świadomości w korzystaniu z gadżetu. Warto zmieniać rodzaj pieszczot i same zabawki. Dla urozmaicenia, ale także by nie popaść w przyzwyczajenie.
Zanim oddamy się rozkoszy, zadbajmy jednak o bezpieczeństwo – profesjonalne zabawki są drogie i dlatego bezpieczne. Są wykonane ze specjalnego materiału – silikonu medycznego, który jako jedyny nie wchodzi w reakcje ze skórą i śluzówką. Dlatego jeżeli nie mamy pieniędzy na drogą zabawkę, lepiej poczekać i odłożyć potrzebną sumę, niż ryzykować swoje zdrowie.
Dobrej jakości zabawki produkuje się w Europie i w USA – w fabrykach, które przypominają laboratoria. Wykonane tam wibratory, stymulatory, kulki nie chłoną zapachów, nie tracą koloru. Łatwo je utrzymać w czystości. I pamiętajmy, że gadżety erotyczne zawsze należy stosować z lubrykantem na bazie wody, który jest bezpieczny zarówno dla zabawki, jak i dla naszych śluzówek.
Kiedy decydujemy się na zabawkę erotyczną, czerpmy z tego radość i jednocześnie dbajmy o spełnienie podstawowych warunków – świadomości, konsensualności i uważności. Pamiętajmy, aby świadomie korzystać z tego typu gadżetów. Uzgodnijmy z partnerem zarówno wybór zabawki, jak i warunki jej używania. Korzystając z niej, nie traćmy z oczu drugiej osoby, jej uczuć i potrzeb. Seks to nie teatr, tylko bliskość, zadowolenie i przyjemność obydwojga.