Sztuka nieprzeżywania i etykietki z dobrostanem

 

Odbieram swoje kwity w dużej warszawskiej lecznicy. Obok mnie stoi matka z 11 może 12 letnim synem, który ma na ręce świeży gips, a na twarzy wyraz mocnego stresu i napięcia. Matka prosi recepcjonistę o naklejkę, którą dostają dzieci w tej lecznicy, po zabiegach medycznych. Naklejka ma im poprawić humor i być gratyfikacją za cierpienie (sic!). Etykietka na dobrostan. Przyklej sobie na klacie, a hormon szczęścia wytworzy się sam. Jak się nie wytworzy, to może chociaż zapomnisz o tym, że bolało i, że się bałeś. Wracamy do matki i recepcjonisty. Recepcjonista przechyla się przez kontuar i z tym szelmowskim uśmieszkiem dorosłego, co ma władzę pyta malucha – Nie płakałeś?! Na co matka (dwa tony głośniej) – Gdzie tam!!! Nie płakał! NIGDY nie płacze. Taki dzielny jest.

 

Naklejka z dobrostanem

 

I po zawodach. Wnioskując z braku łez na twarzy młodzieńca i idiotycznego zadowolenia emanującego z matki, że on od dawna wie, że płakanie jest do bani. Wie, że jak coś go boli, uwiera, cierpi to ma zacisnąć żuchwę, zwieracze i pięści i napierać dwa razy silniej. Odepchnąć od siebie to, co teraz go spotyka, a nagroda będzie jego. Zadowolenie matki. Naklejka. Uznanie za „klawego gościa”. Prorokiem nie jestem, ale ten młody mężczyzna za około 30-40 lat najprawdopodobniej spotka się z depresją lub załamaniem nerwowym. Może będzie miał zawał, a może coś innego No, ale za 30 lat dostanie na to garść pigułek, które pozwolą mu prawie cieszyć się życiem.

Był taki stary dowcip językoznawców, że jak człowiekowi tramwaj ucina nogę, to on nie krzyczy „ojejku”, tylko ” o kurwa!”. Nasze stany emocjonalne mają zarówno swoje temperatury, jak i środki wyrazu. Wyrazem dla bólu i cierpienia jest między innymi, płacz. Elementem bólu jest jego przeżycie, zostanie z nim na czas jakiś bez odpychania go od siebie. Nieprzeżyte bóle, rozpacze siedzą w nas jak drzazgi (wiem, są na to psychologiczne terminy, ale one nikomu nic nie mówią), wokół drzazgi mamy utwardzone i zasklepione, byle się do tego nie dobrać. Byle nie poczuć.

 

Przeżyć coś do końca

 

A rzeczywistość nam dowala z dużym wdziękiem, bo mało ma delikatności w odniesieniu do naszych ran i blizn. Dostajesz nagle ataku gniewu albo złości? Sytuacja, która cię tak wkurza na pewno zdarzyła się już wcześniej. Wcześniej czegoś nie dożyłeś_łaś do końca. Informacja nie przebiła się do systemu. I teraz czynnik drażniący wywołał lawinę, która wisiała nad tobą od niewiadomo kiedy. Błogosławieni będą ci, którzy gdy ogarnia ich jakaś stara emocja spędzają choć chwilę nad zastanowieniem się, jaki mają w tym udział, nim rzucą winą w bliźniego. Bo przecież, to on mnie tak wkurzył. To ona wszystko popsuła. To przez „onego” jest moje cierpienie. Przecież go nie szukam. Nie musisz szukać, bo nosisz je ze sobą, ta druga strona to tylko pretekst do twojego odczuwania.

Czasem już tak jesteśmy odzwyczajeni od przeżywania, że nawet gdy chcemy do tego wrócić nie bardzo jest jak. W magazynach piszą o cieszeniu się życiem, przyjemnościami, seksem. Czym tu się cieszyć, jak się nic nie czuje? Bo nie-przeżywanie rzuca się na wszystkie uczucia i na wszystkie emocje. Te których się boimy i te, których byśmy dla siebie chcieli. Dlatego dajmy czasem naszym dzieciom popłakać. Sobie zresztą też.

——- dopisane ———————

No i niechcący prasowe rewelacje o depresji Justyny Kowalczyk dopisały kodę do tego tekstu. Obejrzałam sobie komentarze, poczytałam i znowu krew skrzepła mi w żylakach ze strachu. Oczywiście, że w dobrej wierze, internauci życzą Justynie, by „dała radę!”. To jest dokładnie to. Ma dać radę i zdusić gadzinę, co niszczy samopoczucie, spać nie pozwala, obniża efekty treningu, a jeszcze niedajboziu spowoduje, że stracimy naszą dumę narodową, nasze źródło złotych medali i chwalby międzynarodowej. Nie wiem czego potrzebuje Justyna Kowalczyk by poczuć się lepiej, nie jestem jej terapeutką, ale na pewno nie potrzebuje być dzielna. Możne nawet potrzebuje czegoś tak ekstremalnego dla atletki, jak nie być dzielna w ogóle i chwilę z tym zostać. Końcowa refleksja nie może brzmieć inaczej, niż – bywajmy nie-dzielni dla równowagi.

Tekst ten dedykuję mojej przyjaciółce, która niedawno przestała być dzielna dla swojego dobra.

Archiwum Miasto Kobiet

Archiwum tekstów z magazynu Miasto Kobiet

 

2012

Pierwsza fala nowoczesnej edukacji seksualnej. Więcej >>

2013

Sprawdź czy znasz już 9 najlepszych tytułów o seksie – inspirujące i ekscytujące. Więcej >> 

O tantrycznym rozciąganiu seksu i świadomości. Więcej >>

 

2014

O Walentynkach poważniej, czyli ciężar bliskości Więcej >>

Plebiscyt Miasta Kobiet z okazji 10tych urodzin tytułu. Marta Niedźwiecka – nominowana w kategorii Życie Publiczne, za uświadamianie nam, jak ważną sfera życia każdego człowieka jest seksualność i zachęcanie nas do ciągłego rozwoju swojej inteligencji erotycznej. Więcej >>

O postanowieniach noworocznych i sile motywacji. „Wszyscy marzymy o bliskości w seksie”

 

2015

O zmianach w seksie i wstydzie przy okazji Walentynek „Wstyd ubrany w koronki”

Uczcie się dziewczyny. Nie znacie dnia, ani godziny.

Chwilę temu spotkałam się z młodą i bystrą dziennikarką piszącą min. o seksie. Długo rozmawiałyśmy dzieląc się zarówno spostrzeżeniami, obawami, jak i nadzieją, że jednak nasza rzeczywistość w dającym się przewidzieć czasie „znormalnieje”. Innymi słowy opuści rejestr wartości absurdalnych, na rzecz wartości humanistycznych. Przy okazji oczywiście poruszyłyśmy temat edukacji seksualnej i metod, jakie ludzie wykorzystują aby znajdować informacje na temat ich seksualności. Ku mojemu zdumieniu niewiasta wyznała, że gdyby nie „cosmo”, to nie wiedziałaby kilku zasadniczych prawd dotyczących jej ciała, fizjologii i anatomii.

Aż mnie zatchnęło

Ponieważ jestem starą konserwą, aż mnie zatchnęło. Jak to „cosmo” źródłem jakiekolwiek rzeczowej i wiarygodnej informacji?! WTH? Przecież, przecież to … rezerwuar uprzedzeń. Przedmiotowego traktowania seksu. Osławionych, beznadziejnych porad w stylu „patrz na jego krocze tak często, jak się da, a z pewnością zacznie cię pożądać’. Podręcznik do hodowli nieświadomych kobiet. Aaaaaa!

Dziennikarka odparła mi na to (nie drgnęła jej powieka, przysięgam), że jej pokolenie znakomicie radzi sobie z odsiewaniem bzdur od prawdy, a niemal naturalną kompetencją jest rozróżnienie w morzu informacji tych, które są rzeczywiście pożyteczne, od całej reszty. Nie w całości dzielę optymizm i zaufanie do tego roztropnego i selektywnego pozyskiwania wiedzy, ale wyznam, że nieco mi ulżyło. Zobaczyłam ten proces od zupełnie innej strony . Poczułam się też nieco zawstydzona. Do teraz twierdziłam, że źródło informacji ma zasadnicze znaczenie. I, że są takie źródła, które po prostu propagują zdeformowany obraz świata / seksualności / czegokolwiek. I jako takie powinny być omijane przez tych, co chcą się dowiedzieć czegoś wartościowego. A tu taka nauczka. Nawet Opowieści z Mchu i Paproci mogą dać Coś.

Czas coś odszczekać

Nie weszłam pod stół, żeby odszczekać tylko dlatego, że siedziałyśmy w kawiarni i taki eksces nie zostałby właściwie zrozumiany. Postanowiłam więc odszczekać publicznie, przynajmniej tą część za którą czuję się odpowiedzialna. Niniejszym odszczekuję. Uczcie się skądkolwiek. Czytajcie wszystko, co wam wpadnie w ręce. Zasysajcie informacje wszystkimi wypustkami. Baczcie jeno, żeby to, co wsysane było odżywcze, zasilające i robiło wam dobrze. Wiedza to potęga. A wiedza o seksie to potęga większa, niż inne potęgi.

Audycje TOK Fm

Archiwum audycji w radio TOK Fm

 

2012

Przedświąteczna, grudniowa audycja „Alternatywa” o żeńskiej seksualności, gadżetach na prezent oraz przyjemności. Do odsłuchania na stronie pssproject.pl

 

2014

Debatowanie nad Nimfomanką miało także swoje zabawne odsłony. Wizyta w Tok Fm z dr Andrzejem Depko była okazją do dyskusji, czy film von Triera przyda się w Polsce, czy też nie.

Komentarze do odsłuchania na stronie radia Tok Fm.

Warsztat #kobieta #ciało #seks

Warsztat dla kobiet w każdym wieku. Bezpieczne i wspierające spotkanie kobiet, które czują, że ich dotychczasowa wiedza i świadomość przestały im wystarczać. Wyjdziesz po nim wzmocniona i radosna. To warsztat, który zasili Ciebie oraz wzmocni Twoje relacje z innymi. Podczas wspólnych zajęć zajmiemy się pogłębieniem rozumienia i odczuwania seksualności, kobiecości i ciała.

Spędź jakościowy czas z kobietami, w bezpiecznej przestrzeni i pod opieką dwóch doświadczonych prowadzących, sprawdzisz swój stosunek do ciała, przekonania na temat kobiecości i seksualności. Będziesz ćwiczyć  głowę i serce, żeby lepiej zrozumieć siebie. Zajmiesz się czule swoim ciałem, by sprawdzić co ci powie.

W trakcie warsztatu będziemy koncentrować się na:

  • zdobywaniu konkretnej wiedzy o sobie i planowaniu konkretnych zmian;
  • odzyskiwaniu kontaktu z ciałem;
  • świadomym dekonstruowaniu przekonań, nacisków, wzorców dotyczących kobiecości i seksualności;
  • budowaniu pewności siebie w odkrywaniu siebie i pracy z tym obszarem;
  • dzieleniu się swoim doświadczeniem z innymi kobietami i uczeniem się od siebie;
  • nauką komunikacji w relacjach;
  • konfrontowaniu się z własnymi marzeniami i drogami do ich realizacji;
  • ustalaniu własnego planu konkretnych zmian i działań;
  • dobrej zabawie.

Warsztat odbywa się przez cały rok 2014 w większych miastach Polski. Sprawdź z prowadzącymi nadchodzące daty lub możliwość zorganizowania warsztatu w Twoim mieście.

 

Prowadzące:

Agata o sobie: ”Jestem absolwentką SWPS w Warszawie (Psychologia Kliniczna oraz Społeczna Psychologia Stosunków Międzykulturowych) oraz Institute for Advanced Studies of Human Sexuality w San Francisco, gdzie uzyskałam tytuł Doctor of Human Sexuality (DHS). Tam też kontynuuję studia w kierunku uzyskania Ph.D. Obecnie studiuję w Krakowie na podyplomowych studiach Systemowej Terapii Rodzin oraz robię certyfikat SexCoachU. Od 5 lat działam w organizacjach pozarządowych zajmujących się wyrównywaniem szans dla osób narażonych na wykluczenie społeczne oraz promocją zdrowia psychicznego, reprodukcyjnego i seksualnego (KPH, Ponton, IGLYO, Trans-fuzja, YouAct). Moją specjalizacją są badania nad płcią, orientacją seksualną, preferencjami seksualnymi i identyfikacjami płciowymi oraz alternatywnymi stylami życia. Zajmuję się pracą na rzecz promocji Ruchu Pozytywnej Seksualności, bezpieczniejszych, odpowiedzialnych i konsensualnych zachowań oraz świadomych związków. Pracuję również nad działaniami e-magazynu internetowego MoreLove.eu oraz prowadzę warsztaty pracy nad rozwojem własnej seksualności.”

Marta o sobie: „Jestem absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego (filologia polska), Colegium Civitas (life coaching) oraz Institute for Advanced Studies of Human Sexuality (sex coaching). Od 4 lat współtworzę nowatorski pomysł na zmiany świadomościowe w Polsce – to Pussy Project – projektu edukacji i rozwoju seksualności dorosłych. W mojej pracy coachingowej szczególną uwagę poświęcam sprawom kobiet, niezależnie od tego jakie role dla siebie przyjmują i jak się identyfikują. Prowadzę także kolumnę na portalu zwierciadlo.pl, udzielam się publicznie promując nowoczesny, pozytywny model seksualności oparty na wiedzy, odpowiedzialności i głębokim kontakcie z ciałem.

 

Kontakt: info@pozytywnaseksualnosc.com; marta@sex-coach.pl

Więcej o warsztacie przeczytasz wywiadzie, którego udzieliła Agata Loewe >> Babskie Bielsko

Gniew na Dzień Kobiet

Piszę to w Dniu Kobiet, więc pomyślałam, że powiem głośno o gniewie kobiet. Dzień Kobiet jest pamiątką pierwszego zorganizowanego wyrażenia sprzeciwu kobiet, wobec warunków w jakich żyły. Sprzeciwu zakończonego wielkim dramatem. Strajk pracownic fabryki tekstylnej wybuchł 8. marca 1857 r. w Nowym Jorku. kobiety domagały się polepszenia warunków pracy. Właściciel fabryki pod pretekstem negocjacji, a naprawdę chcąc uciszyć szwaczki zamknął je w fabryce. Wybuchł pożar, w którym zginęło 129 kobiet.

Z jakiego powodu wyrażanie kobiecego gniewu jest tak niebezpieczne?

I z jakiego powodu nasze otoczenie woli, byśmy były potulne, słodkie i grzeczne? Czy to wszystko ma jakiś związek z naszą kobiecością albo naszym seksem? Ma. I to podstawowy. Niezależnie czy spojrzymy na seksualność z perspektywy zachodniej psychologii, wschodnich praktyk energetycznych, czy własnego doświadczania, zawsze wyjdzie nam jedno. Zablokowana złość i gniew praktycznie uniemożliwiają kontakt z innymi emocjami, a także z seksualnością. Ściągają nam cugle, żebyśmy chodziły równo, jak w zaprzęgu. A my ciągle wierzymy, że „jak się będziemy złościć”, to będziemy brzydkie. I świat nas odrzuci. a mężczyźni nie będą nas chcieli. Bo przecież pragną łagodnych strażniczek ogniska domowego.

Tymczasem nasz gniew może być niewidoczną toksyną, która zatruwa nas i życie ludzi wokół. Natomiast, gdy połączymy się z naszym gniewem, zyskujemy dostęp do własnej mocy. Także do pełnego kontaktu ze swoją seksualnością. Naprawdę pociągające kobiety, to nie te, które tłumią uczucia, ale te, które potrafią je wyrażać. Kobieta w gniewie, w radości jest seksowna w najgłębszym znaczeniu tego słowa. Może także decydować o sobie. Wyznaczać granice albo je otwierać.

Kobieta w gniewie czuje, czego chce i potrafi to jasno, bezwstydnie wyrażać.

To jeden z powodów, dla których mamy siedzieć cicho. Wyrażając siebie stajemy się nieobliczalne i poza-kontrolą. Zazwyczaj boimy się najpierw – jednak gdy już wyrazimy siebie – obawy i wstyd znikają, ustępując miejsca poczuciu sprawczości. Taka podróż kobiety do centrum swojej mocy nie jest trudna. Co nie znaczy, że jest prosta. Co więcej – brak jest przewodnika, który by jasno pokazał, co mamy robić. Jednak każda z nas potrzebuje sama wytyczyć swoje ścieżki.

Jest jedno ćwiczenie, które bardzo lubię dawać swoim klientkom i które przynosi im bardzo ciekawe efekty. Pochodzi z warsztatu Aleksandra Lowena. Jeżeli macie w domu rakietę tenisową możecie jej użyć. Jeżeli nie wystarczy zwykły kij od szczotki. To nawet dość a la czarownica. Stajecie naprzeciw kanapy, na lekko ugiętych nogach. Rozluźnione. Oddychacie głęboko i skupiacie się na tym, co jest w środku. Z całej siły – najlepiej z krzykiem – walicie rakietą w kanapę. Raz, dwa, dziesięć jeżeli trzeba. Wydychając i krzycząc, gdy uderzacie. Wdychając i stabilizując, gdy wracacie do pozycji.

 

Życzę Wam szczęśliwego i uwalniającego gniewu. A potem takiego seksu, jak nigdy dotąd.

Filmik z tą treścią do dzielenia się i oglądania, możecie zobaczyć na moim vimeo >> sprawdź

Kobiety Pistolety 2014

Wydarzenie na Dzień Kobiet

Kobiety Pistolety 8 marca 2014 w warszawskim 1500 m2.
Warsztaty, pokazy, spotkania i dobre jedzenie Jak co roku, Kobiety Pistolety zasiedlają miejscówkę na Powiślu kramami pełnymi ciuchów, bizuterii, dodatków. Będzie pysznie, będzie mnóstwo znajomych. Będzie też Pussy Project tworzące strefę +18. Szukajcie nas na lewo od bistro, w głebi budynku.

Od godziny 13.00 do 14.00 krótkie seminarium Marty „Po co mi dobry seks?” na które zapraszamy niezależnie od wieku i płci.

 

 

 

 

close-link
Newsletter